niedziela, 20 stycznia 2013

Bawimy się

Trochę sprowokowany przez parę osób chciałem zająć stanowisko w sprawie kilku wydarzeń, które miały miejsce na stoczkowskim łez padole. Co prawda obiecałem sobie, że nie będę się wypowiadał na tematy dotyczące polityki i jej bezpośredniej okolicy ale ostanie kąski są aż nadto kuszące.

Jedne samorządy podatki podnoszą, inne obniżają zawsze toczy się przy tym zacięta walka opozycji i koalicji wewnątrz rady. Niestety po raz kolejny okazało się, że Stoczek z każdej logiki się wyłamuje i tylko tu, rzeczy o których nawet nie śnili filozofowie greccy zdarzają się tak często jak kolejne odcinki Mody na sukces. Tym razem o laur bezsensu pokusiła się Rada Miasta, na jednej z ostatnich sesji przeszedł projekt podwyższenia podatków jednym głosem…nie, nie… nie z przewagą jednego głosu tylko jednym literalnie głosem, reszta niczym Piłat umyła ręce nie chcąc mieć na rękach potu niewinnych podatników. Ciężar wziął na siebie jeden z radnych zapewne tez przez przypadek.

Innym bardzo ciekawym wydarzeniem była zmiana na stanowisku Dyrektora MOK. Zapewne każdy wie że dotychczasowa Dyrektor lubowała się w aktywności internetowej, chociażby i na stronach tego skromnego bloga. Pisała różne rzeczy, czasem mądre czasem głupie, ale generalnie podobnie jak ja przyjaciół sobie nie przysparzała. Kiedy podpadła innemu Dyrektorowi który publicznie oświadczył że się z nią policzy jasne się stało że angażu na następna kadencję nie będzie. Wiedzieli wszyscy, tylko nie zainteresowana. Kandydatów mieliśmy wielu, ale Burmistrz osobiście zdecydował że najlepszym fachowcem dla stoczkowskiej młodzieży będzie bezrobotny specjalista oligofrenopedagogiki , bardzo trudne słowo, ja żeby zaoszczędzić googlowania napiszę, (grec.: "oligos" - pomniejszenie, "phren" - umysł; pomniejszona, obniżona sprawność umysłowa) że to taki specjalista który się zajmuje wychowaniem dzieci, tylko takich niepełnosprawnych umysłowo. Cóż, widocznie taki był potrzebny. Osobiście nie znam człowieka, więc nie wiem czy da sobie radę, jedno jest pewne dotychczas nawet nie ocierał się o kulturę czy tez imprezy kulturalne ale ufam że jak przyjdzie do sejmików będzie wiedział jak nazywa się przerwa dzieląca akty. Bedąc w Bibliotece gołym okiem zauważyłem zmiany, atmosfera pracy poprawiła się znacznie, że aż niemal pewne jest , że skończy to się jak w Zakładzie terapii. Sam Dyrektor mocno wziął się za do pracy a jego aktywność przejawia się obecnością na faceeboku gdzie pierwszą akcję jaka przeprowadził to lepienie bałwana. Nie wiem czy akcja się udała, ale moja wiedza z tego zakresu jest wystarczająca aby stwierdzić że przy -8 śnieg się zwyczajnie nie lepi i marchewki na nos bodaj by była od samego Zbyszka Dylewicza to się nie da zainstalować. To moja taka drobna złośliwość, ale jak tu się nie śmiać jak rzeczywistość przerasta tę „Barejową” , z „Misia” oczywiście.

Chciałbym poważnie, ale kiedy już całkiem człowiek straci nadzieję że to Miasto czeka cos dobrego pozostaje już tylko śmiech, naprawdę na tym gruncie już nic nie wyrośnie. Zatem cytując klasyka „Bawimy się..”

 

2 komentarze:

  1. He he ale bagno.....to nie do śmiechu tylko płakac się chce:( kurcze..... na jakim my świecie żyjemy......??????

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tak postawione pytanie, nie ma dobrych odpowiedzi :D

    OdpowiedzUsuń