piątek, 11 listopada 2011

Zdewastowano najstarszy pomnik w Stoczku.

Jakież było moje zdziwienie, gdy jak co roku z okazji Święta Niepodległości odwiedzałem pomniki związane właśnie z dniem 11 listopada. Pomnik Tadeusza Kościuszki został zupełnie zniszczony. Rozumiem metody gospodarcze i je jak najbardziej popieram, ale jeśli chodzi o naszą tradycję narodową i jej poszanowanie to tu odstępstw być nie może. Trzeba sobie zdać sprawę, że to jest dorobek wielu pokoleń Polaków, a sam pomnik wkrótce będzie miał 100 lat, więc przez sam wiek jest zabytkiem wobec którego obowiązują pewne normy prawne.

Jeszcze muszę dodać, że w końcu doczekaliśmy się zagospodarowania tablicy przy brzozach POW. Kilkakrotnie zwracałem na to uwagę, to nasze wspólne dziedzictwo narodowe, zatem jakieś podziały nie mają tu zastosowania. Choć przyznam szczerze, że tekst na tablicy subtelnie podkreśla udział wszystkich oprócz mieszkańców samego Stoczka. Historii podzielić się nie da.

13 komentarzy:

  1. Pomnik Kościuszki naprawdę aż tak źle teraz wygląda?!
    Dawno tamtędy nie chodziłam, więc nie widziałam, ale jeśli z tego zabytku zrobili aż taką maszkarę - to do jasnej ciasnej - lepiej żeby nic nie robili!!!
    Kilka lat temu rozmawiałam z osobą, która trochę zna się na renowacji zabytków, ten człowiek powiedział mi wtedy, ze ten pomnik trzeba rozebrać i od nowa postawić, niwelując wcześniej osiadanie podmokłego w tym miejscu gruntu.
    Kużwa, jeśli naprawdę aż tak źle jest z naszym miastem, że musi niszczyć nasze najcenniejsze miejsca pamięci narodowej, bo nie ma forsy na ich sensowną renowację - to może zróbmy ściepę na ten cel? Słabo mnie wynagradzają za moją pracę, ale deklaruję przynajmniej 1% mojego miesięcznego wynagrodzenia oraz dowolną ilość godzin pracy społecznej z przeznaczeniem na ten cel.
    A jak pomyślę, jak pięknie można by odrestaurować ten najstarszy w Stoczku pomnik za forsę wydaną na zakup samochodu strażackiego lub koparki do MZGK, których efektów działania jakoś nie widać - to trafia mnie najjaśniejszy szlag!
    Dlaczego przyzwalamy na wyrzucanie naszych publicznych pieniędzy w błoto, by w rezultacie obudzić się z ręką w nocniku - na przykładzie zdewastowanego obecnie, moim zdaniem, najstarszego stoczkowskiego zabytku?
    Pozdrawiam
    kurka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można to białe g...o zdrapać ze szlachetnych kamieni pomnika? ? Dłutem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście zacieki z cementu da się bez trudu zlikwidować i oczyścić, są do tego odpowiednie preparaty, warunek jest jeden musi to zrobić ktoś kto się na tym zna.
    Czyn społeczny to nie na te czasy, ale fajnie jakby ten teren jakoś zagospodarować, jest w połowie drogi nad Świder i jakby była tam jakaś ławka można by sobie chwilę odpocząć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Problem leży także w kwestii własności gruntu. Z tego co wiem, przy okazji planów renowacyjnych wyszła na jaw sprawa, że teren, na którym znajduje się ów pomnik należy do rąk prywatnych. Może zasiedzenie rozwiązało by sprawę, ale tak czy siak, trzeba to uregulować prawnie zanim zacznie się jakiekolwiek prace

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli to prawda, że nie jest uregulowana sprawa gruntu to sam nie wiem co jest gorsze, czy zdewastowanie czy wieloletnie zaniedbania władz miasta...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział 11
    Przepisy karne
    Art. 108.
    1. Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 3
    miesięcy do lat 5.
    2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
    3. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 sąd orzeka, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd może orzec, nawiązkę na wskazany
    cel społeczny związany z opieką nad zabytkami w wysokości od trzykrotnego
    do trzydziestokrotnego minimalnego wynagrodzenia.


    Mając to na uwadze, nie wiem czy nie powinno się zawiadomić prokuratury...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że pomnik nie jest cytuję: "zupełnie zniszczony".
    Jako bryła jest nadal w stanie nienaruszonym.
    Ktoś, prawdopodobnie z okazji Dnia Zmarłych po drugiej stronie ulicy za mostkiem malował kapliczkę. Zostało mu trochę emulsji.
    W dobrej wierze "odświeżył" pokryte mchem elementy pomnika. Nie wygląda to na złośliwe pochlapanie.Trochę pociekło po bokach....

    Tak jakoś skojarzyło mi się ze zniszczonym w ubiegłym tygodniu w dortmundzkim muzeum przez sprzątaczkę dziełem sztuki.
    Sprzątaczka też wyjątkowo sumiennie podeszła do swojej pracy - straty 800 tys.euro.
    Nikt nie wspominał o prokuraturze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto jest "autorem" prawdziwego "dzieła sztuki" widocznego na zdjęciu nie ma wątpliwości, i każdy go zna. Nie rzucam nazwiskami bo nie chcę nikogo obrażać, po prostu zwracam uwagę na rzeczy i zjawiska które nie mogą mieć miejsca. Nie można pomnika który przetrwał nawałnice bolszewicką, okupanta niemieckiego i sowieckiego niszczyć po przez bezmyślność...Tyle i aż tyle.

    Co do porównania z dortmundzkim zniszczeniem to jednak to nie ten kaliber :D Współczesnej kultury można nie rozpoznać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o pomnik POW czyli tzw "Pomnik w Czterech Brzózkach" - to nie da się ukryć, że obecnie znajduje się w granicach administracyjnych nie Miasta - a Gminy Stoczek.
    Że w tej chwili akurat Gminę było stać na zrobienie tablicy upamiętniającej ten kawałek naszej historii- to chwała Gminie.
    I wstyd dla Miasta...
    Bo za forsę zainwestowaną w choćby takie dwie przedwyborcze inwestycje, jak wóz bojowy OSP (który już parę miesięcy później moglibyśmy dostać za ułamek wydanych nań pieniędzy), lub na koparkę do MZGK (której też w akcji nie widzimy jak dotąd) to nie tylko w tym miejscu byłoby Miasto stać na sensowne działania...
    Też jestem przeciwko bezmyślności, nie tylko dlatego, że uchybia naszej godności - ale też dlatego, że na bezmyślność Stoczka obecnie nie stać.
    kurka

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuźwa, w 1917 roku (nadal podczas zaborów), kiedy Stoczkowska społeczność ten pomnik wzniosła to chyba nie chodziło jej tylko o to, by w prawie sto lat później, w niepodległej od dekad Polsce - ktoś mógł się odważyć na aż taką dewastację, co?

    OdpowiedzUsuń
  11. Znany jest każdemu w Stoczku Łukowskim "kustosz", który tak "zakonserwował" przed zimą zabytek ?
    To już nie powinno stanowić problemu, by na wiosnę pomnik miał,w zgodzie z naturą, naturalną kolorystykę kamienia.
    Bez angażowania służb prawnych z zewnątrz.Nie ma czym się chwalić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znany jest stoczkowski kustosz miejsc pamięci narodowej, jego imię to: Kazimierz Odnowiciel :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Uważny obserwator widzi, że pan Kazio robi w mieście więcej i szybciej, niż cały MZGK chociaż zarabia pewnie ułamek zarobków tamtejszych fachowców. A że czasami robi "głupiego robotę" na przykład "konserwację" pomnika późną jesienią to chyba mu ktoś tak kazał?

    OdpowiedzUsuń