Miałem nie pisać o lokalnej polityce, ale zarażony nią w kampanii wyborczej interesują mnie wszelkiego rodzaju dywagacje i opisy.
Dziś przeprowadziłem bardzo ciekawą rozmowę. Otóż mój rozmówca jednoznacznie stwierdził że istnieje w naszej lokalnej społeczności coś takiego jak "Kobielska Szkoła Polityki" w skrócie KSP. W pierwszej chwili spojrzałem z politowaniem na adwersarza. Jednak po chwili zostałem oświecony zupełnie.
- W Radzie mamy 4 radnych pracujących w Zespole Oświatowym w Kobiałkach....O byłym Staroście nie wspomnę.
Rzeczywiście...Można tu mówić już o braku przypadku. Na odchodne usłyszałem że warto zatrudnić się w Kobiałkach aby zostać Radnym lub Starostą. Celowo pomijam funkcję Burmistrza bo to wydaje się melodią najbliższej przyszłości. Tandem Czub-Jasiński szykuje zdaje się grunt pod przyszły szturm na Belweder.
Wracając do KSP, Przewodniczący RM jest szefem dla trzech Radnych. Na moje oko to przynajmniej nie zdrowa sytuacja, no bo jak podwładny może w RM kwestionować słowa bezpośredniego przełożonego, ba, ewentualny sprzeciw może się przełożyć na konsekwencje finansowe.
Przedziwna sytuacja gdzie prawie jedna trzecia Rady pracuje w jednym miejscu, co dzień spotykając się w pracy na korytarzu czy na obiedzie sprawia że ten przypadek staje się unikatowy na skale krajową.
Oczywiście nie chwytając się luźnych wątków można pójść dalej i poszukać szefów szkoły. Każdy chyba wie że ZO Kobiałki podlega pod Wójta Gminy Marka Czuba. W ten oto sposób można wysnuć wniosek że pomimo podziału na dwie jednostki administracyjne w zasadzie mamy jedną, bo przecież RM pracuje u Wójta i bez jego przyzwolenia raczej nic robić nie może.
Heh, pozwoliłem sobie na pewnego rodzaju political fiction, ale wnioskuje po reakcji rozmówcy że taką tezę łatwo wprowadzić w drugi obieg informacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz