niedziela, 11 grudnia 2011

Park Sportu

Korzystając z pięknej grudniowej pogody odwiedziłem obiekty sportowe przy Zespole Szkół i Zespole Oświatowym. To co zobaczyłem, jest szokujące. Jest mi bardzo przykro, że w tych czasach w tak pięknym miasteczku może dojść aż do tak wielkich zaniedbań. O ile przy szkole teren jest bardzo zadbany, rosną krzewy, liście zgrabione śmietniczki zamontowane i opróżnione. Widać rękę gospodarza, czy też w tym wypadku gospodyń. Niestety dwieście metrów dalej jest teren o którym świat zapomniał, a czas zatrzymał się w miejscu, wszystko niszczeje zaniedbane, a urządzenia zagrażają bezpieczeństwu korzystających. Szczególnie gałęzie straszą, nikt nie miał sposobu ich przyciąć, mimo, że specjalistów od wycinek podobno nie brakuje.
Temat był poruszany na sesji, ale tam skupiono się na piachu. Problem polega na tym, że nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za ten teren, odpowiedzialnością przerzucając się a to Burmistrz a to Dyrektor ZO. Niektórzy dolewają oliwy do ognia wskazując, że i młodzież ZS korzysta z "obiektów"...Jeśli dorzucimy do tego projekt Parku Sportu który jest wyrobiony dla tego terenu, i z tego powodu nie można nic ruszać, bigos po stoczkowsku gotowy, i nie mieszał bym do tego wyrobów z nieodległego zakładu. O projekcie na który Miasto wydatkowało nie małą sumkę, krążą już legendy, najkrócej można je streścić "140 tysięcy w błoto". Nie wiem, bo się na inwestycjach nie znam, ale podobno szanse na Park Sportu są z tylko iluzoryczne. Tak, czy inaczej dobrze nie będzie.
Nie chcę się mądrzyć, ale warto pomyśleć nad przyszłością obiektu już dziś. Skoro nikt nie che się zaopiekować stadionem i okolicą, może warto ten teren wydzierżawić nieodpłatnie LKS Dwernicki. Klub w którego Zarządzie mam przyjemność zasiadać jest na tę i na przyszłą chwilę bezdomny. Nie ma własnego boiska, a bez boiska spełnianie swoich statutowych celów jest niemożliwe... Na dzierżawę tego na Izydorach może przy okrojonym budżecie go nie stać. Ale to już inna bajka. Na razie czekamy na śnieg, przykryje do wiosny sterty liści i tematu nie będzie...



11 komentarzy:

  1. Panie Marcinie temat szeroki jak rzeka Wołga i ciągnie się od lat a problem tkwi w tym, że wśród społeczności stoczkowskiej (czyt. ludzi co maja troszeczkę władzy)ciągle sa stałe waśnie. Każdy chce być mądrzejszy itp. Może nie pamiętasz ale był czas kiedy boiskiem zajął się Dwernicki- nowe ławeczki, nowa murawa (sam społecznie zasuwałem przy rozgarnianiu ziemi i wkopywaniu bramek).Wszystko wygladało bardzo dobrze no ale cóż tylko do czasu rozpoczęcia roku szkolnego. Niejaki Pan O (notabene twój teść) był w konflikcie z Panek K (ówczesnym Prezesem Dwernickiego) więc zaczął się odgrywać m.in. na okrągło grali uczniowie szkół na boisku pomimo, że z murawy Dwernicki korzystał tylko na mecze (wiadomo trawa się jeszcze dobrze nie rozrosła)- efekt po roku czasu ponowne kartoflisko. Jak jest teraz obecnie? Kto jest władzą w szkole?kto w mieście?Czy jest między tymi osoba nić sympatii zrozumienia itp. NIE!!!! Dlatego taki stan będzie trwał dalej nawet jak Dwernicki przejmie teren w dzierżawę.Zobacz kolego na forum Dwernickiego-podobna sytuacja. Pojawia się 2-3 osoby chętne coś zmienić i jaki efekt? Wylewane jest na nich wiadro pomyj. Nikt nie chce nawet merytorycznej dyskusji, bo po co? Dlatego nic się w tym moim kochanym mieście się nie zmieni dopóty dopóki władzy w Stoczku nie przejdzie w ręcę osoby z poza naszej społecznośći. Na potwierdzenie przypominam rządy Króla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas kiedy powstawało tamto boisko pamiętam, było ogrodzone czarną plastikową siatką od bieżni. Prezentowało się naprawdę dobrze. Nie wiem natomiast, bo wiedzieć nie mogę o niuansach rozgrywek pomiędzy zainteresowanymi stronami. I muszę przyznać rację, podziały są głębokie, i nic tu się nie wydarzy przez najbliższe lata. Jednak odnośnie boiska, trzeba się dogadać...Sprawa zadeptywania murawy chyba by dziś nie istniała, wszak niemal wszyscy nauczyciele w-f to blisko z klubem związane osoby. Nie mniej jednak konieczne byłoby zrobienie boiska bocznego, mniejszego. Idealnym miejscem byłby teren starej strzelnicy, koparka w MZGK jest, trochę chęci, trochę pieniędzy i można swoim sumptem coś zdziałać. Skoro ZS nie ma boiska sportowego a musi korzystać, to Starostwo musi je sfinansować albo wynająć. Przecież nic by nie stało na przeszkodzie, w sezonie letnim wypożyczenie boiska bocznego dla szkoły w zamian za zimowe udostępnienie hali...

    Co do LKS Dwernicki, to zdaje się że pewna formuła się wyczerpała. Na pierwszym czy drugim Zarządzie LKS zaproponowałem przeniesienie boiska pod szkołę (sierpień), tematu nie podjęto. Później już nikt Zarządów nie zwoływał i nikt o takich sprawach rozmawiać nie chciał. Przecież nie ma żadnego sensu dzierżawienie boiska od prywatnej osoby, jeśli jest w mieście boisko o lepszej lokalizacji...
    I tu mimochodem, pisząc to, tworzę kolejną linię podziału, co tylko uwiarygadnia tezę o zbiorowej impotencji stoczkowian do działania razem w imię dobra miasta.

    OdpowiedzUsuń
  3. marcinie szczerze powiedziawszy zaskoczyłeś mnie pozytywnie. Myślałem, że weżmiesz w obronę teścia i coś tam będziesz próbował kręcić tak jak maja w zwyczaju twoich koledzy zasiadający w lożach zarządu Dwernickiego. marcinie wszystko się zgadza tylko do tego jeszcze trzeba dołożyć cos takiego jak "trzeba chcieć"- jest to obecnie najważniejsze. Obecnym ludziom przy władzy poprostu się nie chce.Plac przy szkole jest idealny. Są znamiona fajnych trybun, wystarczy tak jak napisałeś wziąść spych i wyrównać. Boisko obecne "obrócić" o 90stopni. ogrodzić przęsłami z izydorów i jest git. ZA tak usytuowanym boiskiem zrobić kolejne dla szkoły do codziennej gry a po południu dla korzystania przez Dwerrnickiego na trening. No ale do tego wszystkiego trzeba LUDZI< KTÓRYM COŚ SIĘ CHCE ROBIĆ.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tego samego zdania, w Stoczku mało jest ludzi którzy chcą coś robić. Zawsze mi się wydawało, że taki obowiązek i taką potrzebę mają Radni I Burmistrz. Jeśli ktoś kandyduje do Rady czy na Burmistrza to powinien coś chcieć tej społeczności pomóc i dla niej pracować. Taka osoba ma instrumenty i możliwości działania. Podobnie powinno być w klubie. Niestety jaki jest koń każdy widzi, spotkać się raz na miesiąc podpisać listę, pobrać dietę i wrócić do swoich obowiązków domowych.
    Do tego stopnia jesteśmy przyzwyczajeni do nieróbstwa radnych, że jeśli ktoś częściowo (1/3) zrealizuje jeden punkt swojego programu dostaje gromkie brawa i zyskuje uznanie.
    No ale niepotrzebnie tematu radnych dotykam.
    Wracając do klubu, podobno Prezes rezygnuje, piszę podobno bo temat znam z plotek. Na giełdzie nazwisk na nowego Prezesa prym wiedzie Pan Osiak...Walne wyborcze, w styczniu może zatem przez święta warto zastanowić się kogo wybrać, aby później nie żałować...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zgadzam się z tym, że w Stoczku jest mało ludzi, którzy chcą coś zrobić. Myślę, że mamy ogromny potencjał, przede wszystkim ludzkich chęci.
    Przykładem może być choćby wolontarystyczna praca przy halówce - tam starsi i młodsi ludzie przez prawie dwa miesiące co piątek i co sobotę przychodzili pracować społecznie dlatego, że chcieli coś zrobić dla naszej młodzieży (bo przecież nie przychodzili dla kawałka świstka z podziękowaniem).
    Mamy też duży potencjał dobrych pomysłów na Stoczek, na jego przyszłość - co widać choćby po tym blogu.
    Nie rozumiem, dlaczego to nie owocuje..?
    Może przez naszą typowo małomiasteczkową zawiść i wynikającą z niej chęć skracania o głowę tych, co się wychylają?
    Nawet (a może zwłaszcza..?) jeśli wychylają się w górę z dobrymi pomysłami? Może w Stoczku trzeba tylko równać w dół?

    Pozdrawiam
    kurka

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, czasami małomiasteczkowy sposób myślenia powoduje u niektórych zaburzenie instynktu związanego z przewidywaniem następujących w trybie łańcuchowym po sobie faktów wynikających z bezkresnej głupoty przy podejmowaniu różnych decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. A teraz przełóż to z polskiego na nasze, proszę ;)
    kurka

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami jest tak, że niektórzy podejmują niczym nieuzasadnione decyzje, które są niezrozumiałe dla innych. To powoduje, że Ci inni odwdzięczają się tym samym, potem jest riposta, potem kolejna a na koniec już nikt nie wie dlaczego ten czy tamten, mają konflikt ciążący na współpracy dla dobra ogółu. Tak jak wspomniany wyżej konflikt Pana O. z Panem K., zapewne nikt nie wie o co poszło...
    A wystarczyło przewidzieć, konsekwencje swojej decyzji czy też słowa..

    OdpowiedzUsuń
  9. Już rozumiem, dlaczego nie zrozumiałam poprzedniej Twojej wypowiedzi.
    Po prostu ja myślę w trochę innych kategoriach.
    Jeśli czegoś nie rozumiem - to o to pytam.
    Nawet, jeśli te pytania są dla mnie niewygodne, wręcz zagrażające mnie jako osobie, czy zagrażające nawet źródłu utrzymania mojej rodziny.
    Uważam, że naczelnym obowiązkiem homo sapiens jest myślenie.
    Drugim z kolei obowiązkiem (wynikającym nie tylko z Ewangelii - jest empatia.
    Ale to akurat temat-rzeka, więc wyleję się nań przy innej okazji. ;)
    Pozdrawiam
    kurka

    OdpowiedzUsuń
  10. I takiego pozytywnego, obowiązkowego myślenia które przystoi przeciętnemu homo sapiens, na Święta BN i Nowy Rok Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń