piątek, 22 kwietnia 2011

Ad vocem

Ostatnio troszeczkę czas pracuje na moją niekorzyść, za mało go o jakieś 10 godzin w dobie...Ale idą Święta Wielkiej Nocy więc może być tylko lepiej.
Kolejny raz chciałem zabrać głos w sprawie LKS Dwernicki. W sumie nie tyle o samym klubie co o sposobie jego działania. Ze strukturami Stowarzyszenia miałem kontakt juz od bardzo dawna, pamiętam jak na jednym z walnych zgłosiliśmy nasze kandydatury na członków zarządu. Zgłosiliśmy, bo oprócz mnie wystartował jeszcze Titi i Kinek. Był to czas kiedy nasze osoby były kojarzone z moim teściem, czyli Panem Olkowiczem. Po zgłoszeniu, zdaje sie że Pan Antoni zarządził przerwę, po której okazało się, że podczas głosowania nikt na nas nie zagłosował oprócz nas samych...dostaliśmy wtedy w sumie po całe cztery głosy, a do Zarządu dostał się wtedy min Król z Miastkowa o którym ślad dawno zaginął :D. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy do śmiechu mi nie było. Od tamtego czasu jakoś szczęścia w głosowaniach nie mam ;).

Na kolejnym walnym również byłem, było to zdaje się w 2007 roku bo ze Szwajcarii wrócił Łukasz Szczepańczyk, który siedział tuz obok mnie. To spotkanie było juz diametralnie inne od poprzedniego, do Zarządu braliby każdego kto by się zgodził. I przez dobre pół godziny trwało namawianie aby ktokolwiek zgodził się. Udało mi się wtedy namówić Łukasza by jako młody do Zarządu wszedł i działał. I tak było. Wkrótce wystartował strona internetowa, do Kołobrzegu sunęły obozy sportowe dla dzieci niemal za zupełną darmochę. Pokłosie tych wydarzeń to LKS 94. Drużynie seniorskiej szło coraz lepiej, RIO juz nie wzywało na przesłuchania itp. W końcowym etapie doszło do tak kuriozalnej sytuacji że Romek Skwarek wyznaczył 1000 zł premii za wygrany mecz w lidze okręgowej (!)...Wszystko to tylko po to by awansować do IV ligi.

Dziś czytając forum LKS Dwernicki jest mi bardzo przykro że w sposób kniejacki zza krzaków atakuje się Łukasza Szczepańczyka, nie to że jest on jakiś boski i bez skaz ale, ludzka przyzwoitość i godność powinna byc zachowana.

W tym momencie dotykam bardzo ciekawą materię jaką jest bycie społecznikiem (w szerokim rozumieniu) w Stoczku. Jednak to temat na większą rozprawę i poważniejszą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz