poniedziałek, 7 marca 2011

Wizyty domowe

Wydawało by się że niedziela to taki dzień kiedy każdy wypoczywa. Nic bardziej mylnego, nie dość że inni pracują to jeszcze tym odpoczywającym nie dają spokoju. Przyzwyczaiłem się do wizyt ludności pochodzenia romskiego trzymających w jednym ręku puchową kołdrę w drugiej piłę motorową. Tym razem do drzwi zadzwonił dobrze ubrany Pan z wrodzoną elokwencją.
-Dzień dobry, czy tu mieszka Iga Staniszewska?
Pomyślałem że córka coś narozrabiała, z trwogą w głosie potwierdziłem.
-Tak, a o co chodzi?
-Rozumiem że Pan jest tatą Igi...
-Tak się złożyło...- dalej zdezorientowany.
Mój gość w prawym ręku dzierżył kartkę z której sypał jak z rękawa danymi, średnią adresem nawet numer w dzienniku był wpisany.
-Pana córka jest zdolna, nasza europejska szkoła zajmuje się pomocom dla takiej młodzieży...ciągnie.
Hmm, ani nie jest tak dobrze jak powiedział ani tak źle żebym mógł negować. Pozwoliłem sobie wziąć kartkę z której tak dzielnie szczegółami sypał mój miły gość. Jakby mało mnie zdziwiło, że cały ten tekst choć oparty na faktach pisała moja córka. W jednej chwili oświeciło mnie i zapytałem czy mają stronę internetową i czy za jej pomocą można się skontaktować.
-Tak oczywiście...
-W takim razie dziękuję, jakby coś to się skontaktuję. Do widzenia.
Oczywiście od ręki sprawdziłem o co chodzi. Sprawa opiera się na naciąganiu ludzi na zakup podręczników do nauki szybkiego czytania w cenie od 1500-2000. Każdy kto znajdzie amatora wątpliwych wynurzeń dostaje premii 350 zł od schwytanego łepka.
Boję się że w to niedzielne popołudnie gościu znalazł choć jednego naiwnego wierzącego w ponadprzeciętne zdolności swojego dziecka.
Jednak bardziej mnie zastanawia kto pozwolił w szkole na wypełnianie przez dziecko ankiet w celach marketingowych tym samym udostępniając dane osobowe, które są przecież ustawowo chronione(adres, imię, nazwisko, wiek, średnią)...
Jeśli ktoś kupił proszę o kontakt.

1 komentarz: