Tak więc, do naszego urzędu nikt rowerem nie dojeżdża, wszyscy mają pod górkę. Tak już jest, że urząd na tej górce stoi i żeby do niego dotrzeć trzeba pokonać wzniesienie, z której strony nie spojrzeć. Wyjątkiem jest Burmistrz, który pod górkę nie ma, bo mieszka obok urzędu, ale i tak dojeżdża samochodem, robiąc jeszcze przy okazji "gospodarski objazd" jak mówią złośliwi, przed pracą, i po pracy. Można powiedzieć, że przykład idzie od góry....
Tak, czy inaczej paliwa nie zabraknie.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz